Jeżeli tylko możesz to zjaw się na naszych spotkaniach osobiście, weź ze sobą rodzinę i nie zapomnij zawiadomić przyjaciół

Bez Idola

Bez IdolaZespół muzyczny, popularny na scenach studenckich w latach 80- tych, laureat wielu muzycznych przeglądów z tamtych lat, kontynuator świetnych tradycji znanej w latach 70-tych grupy „Toruń”. W chwili obecnej, po zmianach (ubytkach) w składzie,  jest to trio przystojnych mężczyzn, związanych z zespołem od początku, czyli: Roman Uske („Ucho”), Wojtek Uske („Młody”) oraz Grzegorz Wilczewski („Wilczur”).
Aktualny repertuar grupy, oczywiście oprócz znanych, starych piosenek („Siódma wieczór”, „Mleko”, „Do dna” itp. itd.), stanowią nowe utwory, skomponowane przez członków zespołu do tekstów:  Agnieszki Osieckiej, Andrzeja Marka Michorzewskiego  (autor piosenki „Kocham cie jak Irlandię”), oraz Jacka Cichanowskiego.

O koncercie zespołu w "Leśniczówce" przeczytaj tutaj

A tak wspomina koncert w leśniczówce Roman Uske:

Na Giełdzie Piosenki w Szklarskiej Porębie spotkaliśmy dawno niewidzianego Przyjaciela - Marka Ł. Kiedy dostaliśmy od niego
propozycje przyjazdu do Chorzowa, która była propozycją nie do odrzucenia, nie mogliśmy odmówić gdyż terminy pasowały wszystkim.
Zresztą dlaczego mielibyśmy odmawiać? Z logistycznego punktu widzenia,nie było żadnych przeciw wskazań, więc... jazda!!! Nie pamiętam już,kiedy ostatni raz śpiewaliśmy cały koncert, ale nie licząc tych giełdowych w niedziele o 10-tej, to chyba na "Yapie" pięć lat temu, na naszych srebrnych godach. Wyjazd na Śląsk to była dla nas podróż sentymentalna (przez Łódzki "Zapiecek" do Chorzowskiej "Leśniczówki"). Ostatni raz śpiewaliśmy u Was na Wielkim Reaplay´u w Gliwicach w czasach zamierzchłych jeszcze , kiedy to graliśmy z dumą na enerdowskich Resonatach i wszystko było inaczej niż dzisiaj. Byliśmy młodzi i mieliśmy cale życie przed sobą. Piszę o tym wszystkim, aby uświadomić że spotkanie w Chorzowie było dla nas bardzo ważne.
"Markowe granie" to cykl imprez organizowanych przez Marka Ł, ale jeśli dobrze zrozumieliśmy, to również swoisty znak jakości. Podróż sentymentalna ? - oczywiście. Dawno nie widziane sympatyczne twarze /nie tylko te z portretów na ścianie/, miłe słowa na początku i co najważniejsze również na końcu koncertu. Spotkanie i wspólne śpiewanie z grupą "Moczopęd" pootwierało wszystkie dawno nie otwierane muzyczne szuflady. Magia działa! Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że nie jesteśmy mistrzami świata i wiele rzeczy można by jeszcze poprawić, ale dla nas najważniejsze jest to, ze istnieją ludzie, którzy chcą nas jeszcze słuchać. Bardzo nas to cieszy. Kilka godzin spędzonych jeszcze na drugi dzień, na tarasie mówi samo za siebie.
Znakomite towarzystwo, słoneczko, piweczko pajdy chleba ze smalcem i z ogórem to pełnia szczęścia.

D Z I E K U J E M Y !
Ps.
Drogi Mareczku ! Jeszcze raz bardzo dziękujemy za bardzo miłą imprezę.
Dziękujemy również za zaufanie i wyrazy sympatii. Mimo podeszłego wieku rozwijamy sie jeszcze, choć już nie tak szybko jak dawniej.